Batalia o wolność wyboru, czyli o co tak naprawdę chodzi z ograniczeniami w płatnościach gotówką – wywiad z Luizą Pieprzyk

Ekspercki punkt widzenia

Redakcja. Coraz głośniej mówi się, że dostęp do gotówki jest nam ograniczany, a jak to wygląda w praktyce? 

Luiza Pieprzyk.
Na początku chciałam od razu zaznaczyć, że nie jestem wrogiem postępu technologicznego. Jestem zwolennikiem wolnego wyboru i stoję na straży poszanowania i przestrzegania prawa, które się nagina i omija. 

Procedura jest prosta: żeby przejąć kontrolę, trzeba najpierw wprowadzić chaos… – stara zasada od lat. Ludzie zmęczeni brakiem pewności co do przyszłości, zdezorientowani, przestraszeni przestaną pytać, pozwolą sobie narzucić i wmówić wszystko. 

Gotówkę zaczęto przedstawiać nawet w mediach głównego nurtu jako coś, co jest podejrzane, a czasami wręcz nielegalne. Warto więc zweryfikować rzeczywistość, sięgając do wiarygodnych źródeł wiedzy i prawa. 

W Polsce od dawna widoczne są działania mające na celu ograniczenie obrotu gotówkowego. Widzimy to zwłaszcza w bankowości – znikające placówki stacjonarne i brak możliwości wpłacenia gotówki w oddziałach banków, limity wpłat do bankomatów, np. do 800 zł, prowizje za wypłaty gotówki w nowych regulaminach bankowych itp. Banki, politycy i urzędnicy mówią w tym temacie jednym głosem. 

Wszystkie te działania prowadzą do przejęcia absolutnej kontroli nad obywatelami, ponieważ urzędnicy, banki będą wiedzieć, co, gdzie i za ile kupił zwykły obywatel. Oczywiście możemy powiedzieć, że przecież nie oszukujemy i nie mamy nic do ukrycia. 

Niestety, idąc dalej, wzorem chińskim, gdzie zamiast gotówki jest waluta cyfrowa, to aparat państwowy decyduje, co obywatel może kupić, czy może skorzystać z taksówki, pojechać pociągiem, zarezerwować hotel. Te „możliwości” zdobywa się na podstawie punktów przyznanych za tzw. dobre sprawowanie obywateli. Ktoś powie, że Chiny to nie cywilizowana Europa. Niestety, zapędy rządzących i fascynacja walutą cyfrową CBDC jest co najmniej zatrważająca. 

W głośnych medialnych rozważaniach pomija się fakt, że waluta cyfrowa ma, jak ja to nazywam metaforycznie, tzw. okres przydatności do spożycia. Może się nagle okazać, że jest przeterminowana. Taka sytuacja nie pozwoli gromadzić żadnych oszczędności, ludzie będą zmuszeni żyć z dnia na dzień. To, co wczoraj wydawało się jak scenariusz filmu fantastycznego, już niedługo może stać się tzw. normalnością. Procesy zachodzą bardzo szybko, a ludzie osaczeni natłokiem informacji nie umieją wyciągać odpowiednich wniosków.

Bez względu na to, czy chcemy o tym wiedzieć, czy nie, jesteśmy uczestnikami wielkiej przemiany całego świata. 

R. Czy dziś obowiązują jakieś limity w obrocie gotówki, czy przedsiębiorcy mają wybór w dokonywaniu płatności? 

L.P.
W polskim prawie limity gotówkowe istnieją tylko w transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami, czyli w sektorze B2B. Już w 2017 r. zamieniono limit 15 000 euro na 15 000 zł. Mało kto tę zmianę zauważył i nie wnikaliśmy, co to dla nas oznacza. Kolejne próby zmniejszenia limitu gotówkowego w obrocie gospodarczym przyniósł Polski Ład. Zmiany przesuwano w czasie, aż ostatecznie w czerwcu 2023 roku prezydent podpisał ustawę, która utrzymała obowiązujący limit 15 000 zł zamiast planowanych 8000 zł.

W biznesie, w dużych firmach nie jest to większy problem, gdyż przelew bankowy stanowi przesłankę należytej staranności jako dowód, że np. doszło do transakcji. 

R. Co grozi przedsiębiorcy, jeżeli wydatki powyżej 15 000 zł opłaci gotówką? 

L.P.
Kwota transakcji przekraczająca 15 000 zł musi nastąpić za pośrednictwem rachunku bankowego. Jeżeli wydatki powyżej 15 000 zł zostaną opłacone gotówką, nie są już kosztem podatkowym. Gdy nie ma możliwości zmniejszenia kosztów, podatnicy muszą zmniejszyć koszty uzyskania przychodów lub zwiększyć przychody. Poza tym w wypadku limitu płatności gotówkowej kosztem nie jest transakcja zapłacona powyżej 15 000 zł dokonana przez czynnego podatnika VAT, jeśli ta odbyła się na rachunek bankowy spoza białej listy i podatnik nie dokonał zgłoszenia jej na druku ZAW-NR w terminie 
7 dni. To taka sytuacja, kiedy podatnik musi poinformować fiskusa, że sam wykrył nadużycie. W ostatnich latach fiskus dość często „pomaga sobie rękami przedsiębiorców”. Tak układa przepisy prawa podatkowego, żeby część pracy polegającej na wykrywaniu nadużyć wykonywali sami przedsiębiorcy. 

R. Co z konsumentami? Czy przysłowiowy Kowalski kupujący np. samochód też musi płacić przelewem, a nie gotówką? Czy przepisy prawa podatkowego jakoś to regulują? 

L.P.
Konsument nigdy nie miał limitów gotówkowych. Planowano je, ale w czerwcu 2023 r. ostatecznie wycofano się z pomysłu, jaki przyniósł nam znów Polski Ład.

Plan był taki, że konsument będzie obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł lub równowartość tej kwoty. Na tę chwilę płatności konsumenckie pozostały bez limitów gotówkowych. 

Nieczęsto chwalę fiskusa, ale zawsze potrafię dostrzec, kiedy się postara. Na uwagę zasługuje fakt, że argumenty za utrzymaniem gotówki bez limitów w tym obszarze są nie tylko zgodne z prawem, ale też logiczne i życiowe. Przykładowo, w uzasadnieniu do ustawy podano argument za pozostawieniem transakcji konsumenckich bez limitu, wskazując na kwestie wykluczenia osób niedysponujących rachunkami płatniczymi poprzez uniemożliwienie dostępu do dóbr, np. niemożność zakupu w komisie samochodu o wartości 21 000 zł za gotówkę.

R. Najczęściej wymienianym argumentem za likwidacją gotówki jest wygoda i bezpieczeństwo ...

Wydanie jest dostępne dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałów pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy